- No to spóźnie się do szkoły ! - burknęłam pod nosem, wstając z mojego kochanego łóżka, wstałam z niego kierując się w stronę szafy, po czym wyciągnęłam z niej jasno - brązową boskerkę, na to w biało - czarne paski bluzkę, niebieskie rurki i buty nike za kostkę. Spojrzałam wsię w lustropalcami lekko rozczesałam moje kłaki, i wyszłam z pokoju, już szłam w stronę szkoły, przegryzając mojego tosta, wcześniej zabranego z kuchni przygotowanego przez moją mamę.Jak wspomniałam wcześniej, do szkoły mam blisko, więc w mgnieniu oka przekraczałam placu. Już na samym początku musiałam mówić milion razy " dzień dobry ". Taa, bez kultury tu się nie pokazuj.Przeszedłam już przez drzwi i z daleka zauważyłam dziewczyny, szybszym krokiem do nich podeszłam i na powitanie przytuliłam je.
- Gdzie Sarah ? - Rozglądnnęłam się, by ją odnaleźć
- Eeee, Yyyy, ona nie przyjdzie do szkoły, bo jest podobno chora... - Przerwała Eleanor, a ja jej tylko powiedziałam by kontynuowała.. - No, więc wczoraj wiesz tak lało i była burza. No to my z Louis'em wpadliśmy na pomysł i Sarah z Zayn'em razem poszliśmy nad jezioro i się kąpaliśmy.
Popatrzałam się na El, i zrobiłam tak zwanego " FacePalm".
- No dobra, dobra. Gdzie są chłopaki. ? - Spojrzałam sie raz na jedną, raz na drugą. One tylko wzruszyły ramionami na znak " że nie wiedzą ". - Dobra ja wiem gdzie będą ! Wiem, że Josh ma teraz Chemie, więc powinnien być w klasie 21.
Skierowaliśmy się, i zgadłam był tam przywitałam się z nim, poczym chwilę gadaliśmy.
- Wiesz gdzie są chłopacy ? - Usmiechnęłam się rozglądając się .
- Taa, są w łazience przy Zayn'ie, bo podobno wymiotuje. - Uśmiechnęłam się,i mu podziękowałam. Skierowaliśmy się w stronę klasy 37 - Ponieważ tam mamy teraz geografie. Geografie mamy tak, że chłopak, nie może siedzieć ze chłopakiem, ani nie może siedzieć dziewczyna z dziewczyną, więc Eleanor siedzi z Lou, Danielle z Liam'em, Sarah z Zayn'em, Harry z
Sammanthą, a ja z Horanem. Zajelismy miejsca, swoją torbę połoyłam na krzesło Niall'a i zaczęłam się trochę martwić o Malika. W sumie to jest nasz bad boy, ale jeśli mu się coś stało, jakiś może wirus, ale czego bym się nie spodziewała po nic Eleanor, Louis'ie, Sarah'rze i Zayn'ie.. Kilka minut przed dzwonkiem cała piątka pojawiła się w drzwiach sali. Szeroko uśmiechnęłam się w stronę Zayn'a. A on kiwnął głową, że wszystko jest okej. Uff, ulżyło mi. Niall chciał juz usiąśc na swoje miejsce, ale przeszkodziła mu moja torba. Wzięłam ją w położyłam koło ławki. Poczułam wibrację w kieszeni, domyśliłam się, że to mój telefon, wyciągnęłam go po kryjomu, ponieważ nauczycielka od geografi zaczęła swoją teorię. Sms był od Harry'ego, otworzyłam go
" Dzisiaj około 16 : 00 idziemy na piwo, tam przy stawie. Idziesz z nami ? Harry Xxx '
Westchnęłam, po czym mu odpisałam. :
" Taa, postaram się przyjść, tylko nie wiem czy mnie mama puści, bo podobno mogę nie zdać do następnej klasy, ale tak raczej pójdę, skąd będzie piwo ? Valerie xx "
Minutę później mój telefon znów zawibrował :
" Ja załatwiam. Jakie chcesz zwykłe czy smakowe ? harry Xx "
Szybko mu odpisałam:
"
Smakowe, smakowe . Valerie xx ".
Wysłałam mu, po czym szeroko się uśmiechnęłam w jego stronę. Druga, trzecia, czwarta,piąta, szósta, siódma, no i ostatnia lekcja. Fizyka nam dość szybko minęła, nawet dostałam czwórkę z pytania. Razem z Danielle i Eleanor kierowałyśmy się w stronę wyjścia do szkoły tylko, że zatrzymał nas Niall.
- I co Valerie przyjdziesz nad staw ? - Spytał mi się, po czym ja się lekko uśmiechnęłam i odpowiedziałam mu, że tak. Dziewczyny spojrzały na mnie pytająco. Opowiedziałam im wszystko i się spytałam czy przyjdą, Danielle nie może, bo idzie na zakupy kupić kuzynce prezent, a Eleanor idzie do lekarza. Nadzieja jeszcze w Sarah'rze. Kiedy doszłam do domu, pierwsze moje zadanie to było przekonać mamę ,żebym mogła iść, przekonałam ją tym, że jutro i pojutrze będe jej cały czas pomagać, uff udręka no, ale co mi tam. Poszłam na górę gdzie przebrałam się. Ubrałam białą bluzkę z napisem : " Music is my boyfriend ", czarne szorty, i białe supry, na nos założyłam moje ulubione okulary, wzięłam torbę i wyszłam z domu, kierując sie nad staw.
-Cholera, idę już dwadzieścia minut, a nie widze tego stawu, a nogi mnie już bolą. Czekać, czekać, widze, tam, wszędzie rozpoznam wasze krzyki - Zaśmiałam się i zaczęłam biec, zajdowałam się już w pięć minut na miejscu, podeszłam po cichu, po czym zrobiłam głośne " buuu !!! ". Wszyscy podskoczyli jak poparzeni
- Cześć - Uśmiechnęłam się szeroko, po czym usiadłam koło Louis'a i Niall'a. - Gdzie Malik ?
- Poszedł po Sarah . - Odpowiedział mi Louis szczerząc swoje ząbki, po czym podał mi malinowe piwo, i mu podziękowałam.
- Otwórz Tomlinson ! - oddałam mupiwo, po czym dostałam z powrotem. Usłyszeliśmy krzyki, i obróciliśmy się za siebie, wywynioskowałam, że Zayn niesie Sarah na rekach, a ona się drze, zaśmiałam się pod nosem pomachałam im i wzięłam jednego łyka mojego piwa.
Chwilę później Sarah siedziała koło mnie i kłóciła się z Harry'm o piwo jabłkowe. Jednak Zayn się wtrącił i to moja przyjaciółka dostała.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zdążyłam napisać. Niewiem kiedy napiszę kolejny, bo jutro wyjeżdżam do babci, i właśnie nie wiem kiedy wrócę. Prosiłam by, że jesli czytasz napisz w komentarzu. Zależy mi (:
Thanks ! enjoy xx ♥